Praca Vidy
Od Vidy - ,,Świąteczne problemy"
Razem z Helado, krzątam się po jaskini sprzątając gdzie się da. Świąteczne porządki bywają męczące. Cóż... I tak trzeba sprzątać.
Helado wczoraj pobiegł po choinkę. Przyniósł ją... Oczywiście zamrożoną. Bardzo ładnie wygląda, stoi i się świeci. Uwielbiam te święta!
Wyszłam na dwór i pobiegłam. Tak dla zabawy. Nucę sobie kolędę i jest mi wesoło:
Dzisia-aj w lesie, dzisa-aj w lesie,
wesoła nowina...
Że wadera czysta, wadera czysta
porodziła syna!
Wilczur się rodzi,
nas oswobodzi,
Wiwerny grają, Alfy witają,
Smoki śpiewają, omegi klękają,
cuda, cuda powiadają.
* * *
Zawirowało i stanęłam w dobrze, aż za dobrze. Znałam położenie i kolor każdej czekoladki, każdego cukierka. Byłam w pracowni św. Mikołaja. Niezadowolona podreptałam do jego gabinetu. Siedział tam gdzie zwykle.
- Co znowu? - warknęłam poirytowana. Dość dawno straciłam szacunek do Mikołaja. Po raz któryś już tu jestem!
- To!!! - wrzasnął, i w swojej magicznej kuli (magiczna kula!?), pokazał mi coś co było okropne. Na Drzewie Życia wydrapane były rysunki. Nie były to jednak zwykłe rysunki. To były karykatury Św. Mikołaja. I były bardzo udane.
- Jak śmiałaś!!!- Zawył.
Helado (przyszedł ze mną.) warknął i skoczył na niego. Zerwał mu czapkę z głowy... ...Świat się zamazał... Zemdlałam.
Nade mną pochylał się zatroskany basior, wyglądający jak młodsza wersja Mikołaja.
- Eee... Żyjesz?
- Chyba tak...
- Jestem synem Mikołaja, nazywam się tak samo i jestem nowym Św. Mikołajem. - Powiedział prosto z mostu.
- Co się stało dawnemu?
- Przepracował się.
- Czyli teraz ma emeryturę. Nie będziemy przeszkadzać. Mógłbyś nas odesłać?
- Jasne. Pa!!!
- Pa! I daj mi pod choinkę coś fajnego...!
Obudziłam się w jaskini. Nareszcie spadł śnieg! A pod choinką leżało... ...Jajko....
Praca Seth'a.
Nagrody:
Vida:
Seth: