Siedziałam nad stawem, w lesie, a właściwie na jego skraju.
-Ja to mam szczęście! - mamrotałam pod nosem.
Wzięłam kamień do łapy.
-Głupi to ma szczęście! - rzuciłam kamieniem, który zaczął "podskakiwać na tafli wody".
-Bo, co się stało? - usłyszałam pytanie dwóch zupełnie innych głosów mówiących zza moich pleców. Jednego kobiecego, drugiego męskiego. Przeszły mnie ciarki. Odwróciłam się. Za mną stały dwa znajome mi wilki. Seth i Saar. Musiałam wyglądać dziwnie, ponieważ wilki patrzyły na mnie jakby zaniepokojone.
Otworzyłam usta. Chciałam coś powiedzieć, ale brakło mi słów. Seth i Saar spojrzeli po sobie.
-Bo... - zaczął Seth.
-Nic... a... się... nie stało... - wydusiłam.
-Na pewno? - powiedziała Saar.
-Na... pewno...
-Na pewno? - powtórzyła.
-Na p... p... p... pewno.
-Seth - zwróciła się do basiora - ja już chyba wiem, o co chodzi...
Ta wiadomość zszokowała mnie.
-<Jak się domyśliła? Skąd ona to wie? Rozbroiła mój umysł? - zastanawiałam się.
-Ja także... - to zszokowało mnie jeszcze bardziej - Bo... - zwrócił się do mnie - Ech... Nie mogę w to uwierzyć! Mogłaś nam powiedzieć... Zrozumielibyśmy!
-C... co? - rzekłam zdziwiona.
-No, to, że jesteś o nas zazdrosna! - krzyknął - Przecież mogłaś powiedzieć!
-Tak. Przecież... rozumiemy, że jesteś zła, że nie masz partnera, a my jesteśmy parą.
-Słuchajcie... Nie o to mi chodzi... - zaczęłam - tylko oto, że muszę Wam wyprawić wesele i udzielić ślubu!
-Co? - zdziwili się.
-No... tak. Muszę Wam udzielić ślubu, a to mnie trochę denerwuje...
-Dla... dlaczego? - zająkali się w tym samym momencie. Naprawdę do siebie pasują.
-Bo to jest tyle pracy! - złapałam się za głowę. - Czy Wy myślicie, że to jest pstryknięcie palcami!? Ja muszę się zastanowić nad wszystkim w samotności, a co chwilę mi wchodzicie w drogę!
-Przepraszamy, - rzekła Saar za oboje - ale chcieliśmy się tylko dowiedzieć... i pomóc.
-Ech... Wiem. Dobra... Miałam dość dużo czasu żeby to przemyśleć i wszystko sobie dokładnie w głowie poukładać. I... nawet dobrze, że jesteście... Musicie mi pomóc. Chcę wiedzieć, jak ma wyglądać Wasz ślub!
-Bo... - zaczął Seth.
-Tak?
-Najważniejsza rzecz, to taka, że...
PS.:
Te rysunki są robione na szybko, w mniej, niż pięć minut, dlatego brzydkie.
<Seth, dokończysz?>