Wzruszona wpatrywałam się w oczy basiora. Nic nie mówiąc przytuliłam się do niego mocno. Zrozumiał. Pociekły mi łzy, które sycząc, upadły na ziemię i zaczęły parować. Seth otarł mi pysk i uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech, po czym naskoczyłam na niego radośnie i potoczyliśmy się po zboczu. Na dole, nie mogąc zaczerpnąć tchu śmialiśmy się do rozpuku. Seth najgłośniej.
***
-No... że ty i Seth... jesteście razem.
-No... tak. A co?
-Nic, nic. Gratuluję i życzę szczęścia.
-Dziękuję. Gdzie reszta watahy?
-Waterblue i SE poszli na polowanie. Feris chyba śpi. Crystal nie mogę znaleźć. A gdzie Seth?
-W swojej jaskini.
-Acha. To dobrze. Muszę lecieć, cześć!
-Cześć! <Co ona taka poddenerwowana?> -pomyślałam - <Chyba się coś stało. Będę musiała o to zapytać.>
<Bo? Seth? Sorki że tak krótko :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz