-Ja chcę jej pomóc, nie zrobię głupoty, przeżyję… - przerwała mi.
-Wiem, nie musisz mi się tłumaczyć. Pomogę ci - nie lubię, kiedy siedzi mi w głowie - odwrócę jej uwagę, Ty bierz kwiat - wilczyca zniknęła, a ja zacząłem biec w stronę studni. Gdy udało mi się zerwać kwiat, poczułem, że coś mnie złapało, widziałem przed oczyma swoją śmierć…
***
Gdy wróciła mi przytomność, nad sobą zobaczyłem wilczycę. Miała znajomy zapach i ten sam błysk w oczach co moja siostra, ale jej wygląd był jej całkowitą odwrotnością.-Seth, rusz tyłkiem! - krzyknęła...to na pewno nie Savara, ale skąd zna moje imię...
-Nie rozkazuj mi! Kimkolwiek jesteś!
-Ooo...braciszek mnie nie poznaje, smutne...a teraz wstawaj! - wstałem i patrzyłem na nią z niedowierzaniem. Przecież moja siostra zawsze była taka miła i...biała.
-Sava, co ci się stało? - spytałem się jej.
-Po tym jak Luck popełnił samobójstwo, chciałam go wskrzesić, więc zaprzedałam się demonom. Czyli to wszystko jego wina, za co mu dziękuję - uśmiechnęła się złowieszczo.
-Nie po to się poświęcił, żebyś teraz bawiła się w wiedźmę... Proszę cię... przecież zawsze bałaś się demonów i kochałaś swoje wewnętrzne światło - pamiętam jak się mną opiekowała, a teraz... teraz jest dla mnie nie miła. Gdzie podziała się dawna Savara!? Podniosłem się na łapy i powolnym krokiem ruszyłem w stronę jaskini Saar, siostra zaczęła iść za mną. Zerwałem jeden z kwiatów. Czemu nie ma tu mściwej? Tego nie wiem, ale doszedłem do wniosku, że nie mam co pytać się Savary. Zacząłem biec, ona zrobiła to samo. Biegliśmy tak w totalnej ciszy, nie wiedzieć czemu słyszałem tylko swoje kroki.Gdy znaleźliśmy się przy jaskini zatrzymaliśmy się.
-Sava, proszę zostań przed jaskinią - powiedziałem do niej, ta zrobiła dziwną minę i powiedziała:
-Po pierwsze nie mów do mnie Sava, a po drugie nie będziesz mi rozkazywał, mały - przewróciłem oczyma i ruszyłem w głąb jaskini. Gdy zobaczyłem Saar, dałem jej kwiat i kazałem dać do zjedzenia Atreyou.
<Saar, proszę dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz