Wreszcie docieramy do Łąki. Światełka, wielce zadowolone krążą wokół smoczka, który zabawnie próbuje je złapać.
- No to zaczynamy lekcję. Hmmm... To najpierw wejdź na TO drzewo. - Helado sadowi się na gałęzi.
- Teraz zeskocz machając skrzydłami. I tak w kółko.
Smoczek niezdarnie spada z drzewa. Prycha niezadowolony.
- Nieźle jak na pierwszy raz .- Komentuję.
Po którejś próbie lotnictwa, znudzona się rozglądam. I staję oko w oko z rozbawionym wilczurem.
-Eeee... Cześć? Tyy... Jesteś tu nowy? - Jąkam się.
- Cześć. Tak jestem tu nowy. - Uśmiecha się.
Zerka na Helado.
- Pomóc wam w nauce?
- Jasne!
- Aha, nazywam się Fleimo.
- Jestem Vida. A to Helado.
Fleimo uczy Helado latać i świetnie im idzie. Ten Fleimo jest naprawdę fajny. Lubię go...
<Fleimo dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz