Wataha Wilków "Tajemnic Złotej Księgi"

Wataha Wilków "Tajemnic Złotej Księgi"

poniedziałek, 6 maja 2013

Od Saar - Nowa Przygoda

Ból, ból, szybkość, pęd.. Widziałam tylko małe, pędzące płomyki, migające mi przed oczami. Czułam, że spadam. Czułam ból w lewej łopatce. I nagle... Przed oczami wybuchły mi krwawe plamy. Uderzyłam w coś z całej siły. Bolał mnie każdy centymetr kwadratowy ciała. Nawet sierść. Nie mogłam otworzyć oczu ani ruszyć łapą. Leżałam, czekając aż ból ustąpi. Powoli wracały mi zmysły. Wiedziałam, że leżę na czymś miękkim, zapadającym się. Słyszałam jakieś dziwne "matowe" i "wyblakłe" dźwięki jak w nienastrojonym radiu. Czułam zapach świeżej ziemi i trawy. Leciutko poruszyłam głową. Ałł... to był zły pomysł. Otworzyłam oczy ale wzrok miałam rozmyty. Ostrość powoli wracała. Zobaczyłam sylwetki trzech wilków, pochylających się nade mną. Czy to już koniec. Czy jestem już u Morsa? Czy to Sol, Muza i Ignis przyszli zaprowadzić mnie do niego? Ale powoli wracał mi wzrok i wiedziałam, że mój marny żywot na ziemi się jeszcze nie skończył. Nade mną stała wilczyca albinoska z błękitnymi uszami i wzorem pod oczami, czarno biały wilk patrzący na mnie spode łba i urocza, kremowa wilczyca z niebieskimi oczami. Przekrzywiła głowę patrząc na mnie ciekawie. Słyszałam już wyraźnie ich rozmowę.
-Co jej jest? -Usłyszałam słodki głos.
-A ja wiem? Spadła z nieba. Musiała sobie złamać wszystkie kości. -To był chyba był ten nachmurzony wilk.
-Ale co ona tu robi? -Rzekła poprzednia z nutką niecierpliwości.
-Może ją zapytamy? -Teraz rozległ się donośny, czysty mocny głos. Mrugnęłam. Podniosłam łeb. Jęknęłam z bólu ale teraz byłam w pozycji leżąco-siedzącej.
-Patrzcie. Żyje! Niesamowite. -Mruknął sarkastycznie wilk. Wstał dzisiaj chyba lewą łapą.
-Jak masz na imię? -Spytała Albinoska.
-Sa... Saar.
-Miło mi cię poznać Sasaar. - Kremowa wilczyca uśmiechnęła się do mnie.
-Ale... ja mam na imię Saar.
-Oj. Przepraszam. -Jej słodki śmiech urzekł mnie. Była mega słodka. Mrugnęłam i otrząsnęłam się. Ból zmalał i ustał prawie zupełnie.
-Nic ci się nie stało? -Spytała.
-Nie, chyba jest w porządku. -Wstałam. -A wy kim jesteście?
-Jestem Folium. -Melodyjnym głosem przedstawiła się albinoska. -Jestem samicą Alfa w Watasze Tajemnic Złotej księgi.
-A ja jestem Bonum Aporiatio ale mów mi Bonum albo Bo. -Kremowa wilczyca uśmiechnęła się znów.
-Snake Eyes. Miło mi. -Czarno-Białak nachmurzył się jeszcze bardziej. Chyba nie było mu miło.
-Skąd jesteś i dlaczego spadłaś z nieba? -Folium spojrzała na mnie.
-Ja... -już miałam otworzony pysk by im wszystko opowiedzieć, kiedy nagle uświadomiłam sobie, że... -nie... nie pamiętam nic.
-Chyba wiem, co się jej stało. Walnęła za mocno w ziemię i straciła pamięć! -Krzyknęła podekscytowana Bo.
-Ale... nie rozumiem. Wiem tylko, że czegoś szukam ale nie mam pojęcia czego.- Otrząsnęłam się. -Ale to nieważne. Nie pamiętam i prorokuję, że nie przypomni mi się w najbliższym czasie. A teraz... macie coś do jedzenia? Głodna jestem jak wilk [nerwowy śmiech].
-Zapraszam za mną. -Folium odwróciła się i zaczęła się oddalać. Bo i Snake pobiegli za nią. Ja też. I tak zaczęła się moja przygoda w Watasze Tajemnic Złotej Księgi.  
 Koniec!
~Saar

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz